Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej o inicjatywie min. Jarosława Gowina i Ordo Iuris dotyczącej wolności słowa na uczelniach
Polskie elity nie potrafią żyć ze sobą w jednym państwie i nie wierzą w dobro wspólne. Ofiarą tego konfliktu mogą stać się uniwersytety. 20 stycznia 2020 r. Jarosław Gowin zaproponował zmiany w ustawie z dnia 20 lipca 2018 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym o nauce (t.j. Dz.U. 2020, poz. 85), które mają chronić wolność naukową. Analogiczny dokument zaprezentował w podobnym czasie Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Proponowane przez nich narzędzia deeskalacji konfliktów światopoglądowych na uczelniach oceniamy jako zdecydowanie chybione. Projekt nowelizacji jest w obecnym kształcie nie do przyjęcia.
1. Zobowiązanie naukowców do wychowania studentów w poszanowaniu aksjologii ustroju państwa jest propozycją, która w przyszłości może umożliwić każdej władzy przeprowadzenie czystki kadrowej na uczelniach. W projekcie Ordo Iuris czytamy:
W art. 11 ust. 1 pkt 7 otrzymuje brzmienie: „7) wychowanie studentów w poczuciu odpowiedzialności za państwo polskie, tradycję narodową, umacniania zasad demokracji i poszanowania aksjologii ustroju państwa oraz praw człowieka”.
Jednakże krytycy III RP nie mieszczą się w ramach aksjologii III RP, a krytycy „dobrej zmiany” – w ramach aksjologii „dobrej zmiany”. Propozycję Ordo Iuris należy porównać do pomysłu rozdania wszystkim broni, aby zwiększyć bezpieczeństwo na ulicach. To zły pomysł; podobnie złym pomysłem jest ochrona wolności słowa na uczelniach przez rozliczanie kadry akademickiej z głoszenia aksjologii zmieniających się ekip politycznych.
2. Powołanie dwupoziomowej specjalnej komisji odwoławczej badającej przypadki ograniczenia wolności słowa to złe rozwiązanie wynikające ze złego rozpoznania problemu. W projekcie Ordo Iuris czytamy:
Art. 52a. 1. Uczelniana komisja odwoławcza ma za zadanie rozpatrywanie skarg na działania uczelni uniemożliwiające lub utrudniające zorganizowanie konferencji, spotkania lub zgromadzenia na terenie uczelni, mogące naruszać wolności, o których mowa w art. 3 ust. 1. (…)
4. Uczelniana komisja odwoławcza ma prawo do zmiany decyzji rektora uczelni w trybie pilnym.
(…) po art. 336 dodaje się art. 336a w brzmieniu:
„Art. 336a. 1. Przy RGNiSW funkcjonuje specjalna komisja odwoławcza, która rozpatruje odwołania, o których mowa w art. 52a ust. 6.
2. W skład specjalnej komisji odwoławczej wchodzi 2 członków powołanych przez RGNiSW oraz 7 członków powołanych przez ministra właściwego do spraw szkolnictwa wyższego. Minister powołuje członków specjalnej komisji odwoławczej spośród kandydatów przedstawionych przez PKA, PSRP, KRD i senaty uczelni. (…)
4. Specjalna komisja odwoławcza (…) wydaje ostateczną decyzję, podtrzymując postanowienie uczelnianej komisji odwoławczej, modyfikując je albo uchylając. Na decyzję specjalnej komisji odwoławczej przysługuje skarga do wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Jarosław Gowin oddał pełnię władzy na uczelniach rektorom, a teraz chce ustanowić nad nimi kontrolę polityczną. Polityczny nadzór nie przywróci jednak zaburzonej równowagi. Konieczne jest przywrócenie mechanizmów demokratycznej kolegialności akademickiej, wzmocnienie podmiotowości pracowników i ograniczenie arbitralnej władzy rektorów. Ponadto należy rozważyć zmniejszenie wpływu rektorów na uczelniane komisje dyscyplinarne. Źródłem ich mandatu powinien być demokratyczny wybór społeczności akademickiej. Dzisiaj, po reformie, rzecznik dyscyplinarny jest jedynie narzędziem polityki rektora, potencjalnie poddawanego zresztą kontroli politycznej.
3. Ze względu na niekompletność dostępnych informacji nie wypowiemy się na temat kontekstu medialnego proponowanych zmian, tj. zapowiedzi nałożenia kary dyscyplinarnej na prof. Ewę Budzyńską z Uniwersytetu Śląskiego.
Co do zasady uważamy, że w każdej nauce można odróżnić element sprawozdawczy od światopoglądowego i wartościującego. Od wykładowcy akademickiego można i należy oczekiwać, że potrafi te elementy rozróżniać, a wartościowanie można uzasadniać na polu zarówno humanistyki, jak i nauki w ogóle, a najlepszą do tego okazją jest konfrontacja z innymi wartościami. Każdy wykładowca w relacjach ze studentami powinien w razie potrzeby zapewnić możliwość takiej konfrontacji. Jednocześnie należy wymagać od każdego wykładowcy, że swoje poglądy uzasadni, dopuszczając istnienie innych i skłaniając do ich uzasadnienia w dyskusji. Niedopuszczalne jest obrażanie studentów na tle różnicy światopoglądowej i uzależnianie oceny od zbieżności poglądów. Poważne naruszenia tego nauczycielskiego etosu powinny być zaskarżalne.