Nauka dla Polski – nasz pomysł na reformę
Reformę nauki 2017 roku Ministerstwo reklamuje używając patosu Rewolucji. Polskie uczelnie potrzebują „skoku”, „nowego początku”, „nic nie jest groźniejsze od zachowania status quo” – mówią jej autorzy. Rewolucja pozbawiona planu, strategii i wizji jest jednak tumultem a nie rewolucją. Permanentny tumult i chaos przedstawiany jako wspaniała rewolucja jest codziennością na polskich uczelniach, jest uczelnianym status quo w ostatniej dekadzie.
Dekada reformy nie została zakończona audytem. Ministerstwo przeprowadza ją opierając się na publicystycznym rozpoznaniu, że dotychczasowe zmiany były zbyt płytkie by przynieść oczekiwane rezultaty. Ideologiczny i publicystyczny jest też cel reformy: skok uczelni we wskaźnikach międzynarodowej konkurencji naukowej. W peerelowskim duchu, zamiast skupić się na realnych potrzebach, ministerstwo pręży muskuły by wyprodukować odpowiednią ilość węgla i stali. Pompowanie wskaźników, jak uczy historia, kończy się zapaścią. Tylko państwo istniejące teoretycznie przeprowadza reformę instytucji kluczowej dla społeczeństwa i gospodarki po to, by podskoczyć w rankingach.
Punktem wyjścia muszą być realne potrzeby realnie istniejących instytucji. To im poświęcany nasz Kongres. Zaprezentujemy na nim projekty zmian wychodzące od rozpoznania realnych potrzeb realnych instytucji. Zaproponujemy perspektywę wychodzącą poza ideologiczne bujanie w chmurach. Zapytamy o to, co działa a co nie działa w naszych instytucjach. Przedstawimy dylematy, na które musi odpowiedzieć każda reforma nauki.
A zatem realne potrzeby instytucjonalne w miejsce haseł idealnych do wyrecytowania w studio telewizyjnym lub do zmieszczenia na broszurce wyborczej. Ale też: reforma w służbie państwa. Reforma stawiająca podstawowe pytania o kształt państwowości, o dobre społeczeństwo, o wizję nowoczesnego obywatela i pracownika.
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jarosław Gowin obiecuje, że przygotowana przez jego resort reforma nauki podniesie poziom dydaktyczny i naukowy polskich uczelni jednocześnie dostosowując go do bieżących potrzeb polskiej gospodarki. Wszystko to okraszone jest hasłami: “deregulacji”, “innowacji”, “urynkowieniu”, “skokiu” w światowych rankingach.
Za tymi szczytnymi hasłami nie stoją jednak rozwiązania, które mają szanse je zrealizować. Zamiast tego wypowiedzi ministra i jego przedstawicieli (w trakcie prac komisji sejmowych, w mediach, w oficjalnych wystąpieniach) zawierają propozycje wprowadzenia najgorszych pomysłów ze światowej i lokalnej edukacji wyższej.
W tym samym czasie, w którym minister Gowin jeździ po kraju i opowiada o swoich poglądach na szkolnictwo wyższe nie jest jasne, w jakim kierunku prowadzone są prace legislacyjne. Nie wiadomo, jak propozycje powstałe w wyniku rozpisanego w 2015 r. konkurs na trzy projekty ustaw “środowiskowych” będą rozwijane, a które zostaną porzucone. Szybkim krokiem zbliża się termin przedstawienia projektu ustawy, a wciąż nie wiadomo na jakich podstawach będzie ufundowany.
Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej i RSZWIN ZNP na podstawie tych komunikatów zwraca uwagę na potencjalne zagrożenia “reformy Gowina 2017”:
- Centralizacja, a więc wykształcenie akademickie tylko dla mieszkańców aglomeracji, wykształcenie zawodowe dla reszty. Prawdopodobne jest, że system finansowania nauki będzie wyraźnie dyskryminował uczelnie z mniejszych miejscowości niezależnie od ich poziomu naukowego. Doprowadzi to do jeszcze większego drenażu najzdolniejszej młodzieży i kadry akademickiej z prowincji do kilku największych miast. W perspektywie pokolenia przyniesie to dramatyczne skutki dla wszystkich innych miast w Polsce, uniemożliwiając na przykład tworzenie niezależnych lokalnych elit intelektualnych, społecznych i kulturalnych. Co gorsza, odbierze szansę na dobrą edukację osobom, które z różnych przyczyn (finansowych, rodzinnych) chcą uczyć się i pracować w miejscu zamieszkania.
- Autokracja – propozycje zawarte w założeniach do ministerialnej “Ustawy 2.0” sugerują, że że uczelniom wyższym może zostać odebrana autonomia w zakresie wyboru własnych wł Zamiast tego o tym, kto będzie Rektorem mają decydować środowiska zewnętrzne: politycy (tj. nominaci Ministra), czy wskazani przez nich przedstawiciele biznesu i administracji lokalnej. Zamiast podnoszenia poziomu naukowego i dydaktycznego da to zachętę do korupcji politycznej, nepotyzmu i koniunkturalizmu. Uczelnie staną się kolejnym “łupem” polityków, a uniwersytety staną się kolejnymi spółkami skarbu państwa ze wszystkimi negatywnymi skutkami.
- Prywatyzacja – Minister otwarcie mówi, że jest zwolennikiem wprowadzenia odpłatności za studia na uczelniach publicznych. Na pierwszy rzut mają pójść studia społeczne i humanistyczne. To fatalne rozwiązanie – w USA i WIelkiej Brytanii, gdzie taki system działa, doprowadziło to do powstania “bańki edukacyjnej”. Oznacza to, że studenci płacą za studia obecnie nawet kilkaset-kilka tysięcy procent więcej, niż pokolenia ich rodzicó Wytwarza to bariery, blokujące dostęp do edukacji – finansowe (eliminuje się osoby z rodzin niezamożnych), społeczne (studia i sprawy akademickie istotne są tylko dla wąskich, uprzywilejowanych grup) i gospodarcze (młode pokolenia są przegrane ekonomicznie już na starcie – w dorosłość wchodzą z ogromnym długiem, który uniemożliwia np. konieczne dla biznesu podejmowanie ryzyk i innowacyjność). Dodatkowo “prywatyzacja” niesie realne ryzyko rozprzedania majątku uczelni publicznych ze względu na niekorzystne dla nich zmiany zasad finansowania działalności (konieczność wyprzedaży majątku uczelni celem pokrycia strat z “nowych” zasad)
III Kongres KKHP i RSzWiN ZNP pt. Nauka dla Polski – nasz pomysł na reformę przedstawi realistyczny głos reformatorski, alternatywny wobec centralizacyjnych i autokratycznych projektów reformy szkolnictwa wyższego. Prezentacja wiarygodnej, obywatelskiej i propaństwowej wizji reformy pokaże potrzebę przyjęcia innej wizji naprawy naszych wspólnych instytucji. Kongres „Nauka dla Polski – nasz pomysł na reformę” jest silnym znakiem sprzeciwu środowiska naukowego wobec ideologicznej i anachronicznej zarazem koncepcji reformy.